Forum akademii NH
akademia Night Hunters
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum akademii NH Strona Główna
->
Handel
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
Coś o sobie
Kontakt
Wojny
Bitwy
Handel
Głosowania
Inne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Pią 12:57, 26 Sty 2018
Temat postu: asad
Ale jezeli McMullen zyje, Hawthorne moze byc w wielkim niebezpieczenstwie, pomyslala. Mozliwe, ze zostalo mu nie kilka dni, ale godzin...Podwoila wysilki i wreszcie obluzowany gwozdz wypadl z otworu. Miala teraz wiecej miejsca. Zaczela wypychac deske najpierw widelcem, potem otwieraczem do konserw, wreszcie, kiedy otwor sie poszerzyl, palcami. Deska skrzypiala i stawiala opor. Gini chwycila ja oburacz, szarpnela z calej sily i wreszcie wylamala spory kawal drewna. Usuniecie reszty takze nie bylo latwe - czasami udawalo sie wyrwac duzy fragment, czasami tylko drzazge. Rece miala podrapane i pokrwawione, lecz stopniowo otwor sie powiekszal. Mogla juz dostrzec ksiezyc i fragment muru. Byla zesztywniala z zimna i zmeczenia, lecz nadal walczyla z deska, przeklinajac sie za to, ze jest kobieta o slabych miesniach, swiadoma, ze mezczyzna wyrwalby te deske w ciagu kilku minut. Szarpala, ciagnela i pchala ze wszystkich sil. Wolnosc byla bardzo blisko. Widziala juz oswietlone ksiezycowym blaskiem podworko i ciemne pasmo lasu. Jej samochod byl tuz, tuz, niecale sto metrow od domu, w polowie zbocza. Jeszcze troche i pobiegnie tam, aby wreszcie odjechac z tego przekletego miejsca. Znajdzie telefon, zadzwoni do Pascala... Zadzwoni takze do Hawthorne'a, tak, musi to zrobic... Musi go ostrzec, ze McMullen zyje.
Chwycila ostatni kawalek deski i szarpnela go. Drewno nagle ustapilo, lamiac sie w jej rekach. O malo nie runela na podloge, lecz w ostatniej chwili odzyskala rownowage. Zlapala klamke, poruszyla nia, pchnela. Okno sie nie otworzylo. Dopiero teraz zobaczyla, ze zamki znajdowaly sie az w trzech miejscach.
Zeszla z blatu, usilujac opanowac drzenie zmeczonych miesni. Mogla wybic szybe, lecz okno bylo podwojne, co nastreczalo trudnosci. Potem sprobuje przecisnac sie przez powstaly otwor.
Gazowy plomien palil sie coraz slabiej. Gini podkrecila go odrobine. Plomyk zasyczal i zamigotal. Musze sie spieszyc, pomyslala. Musze sie spieszyc...
Przyniosla z pokoju krzeslo i uderzyla nim w okno. Jedna szyba roztrzaskala sie na kawalki, druga tylko pekla.
Z trudem wdrapala sie na blat i ciezko dyszac ze zmeczenia, zaczela tluc r
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin